Historia Adasia przybiera rangę cudu. Wzruszenia nie kryją nawet lekarze. - Dziecko, które było już na drugim świecie, zebrało się i jest z nami, wróciło do nas, do świata żywych. (...) Ja mam pełną odwagę mówić o cudzie. Eksperci się mogą spierać, dla mnie to jest cud - mówi z ekscytacją prof. Janusz Skalski, lekarz opiekujący się Adasiem.
Zobacz: Koszyce Wielkie. Matka zostawiła maluszka w samej koszulce i pieluszce w LODOWATYM pokoju!
Malec od wczoraj oddycha samodzielnie i reaguje na polecenia. Wypił nawet kilka łyżek herbaty i wziął do ręki zabawki. Każdy najmniejszy postęp w wykonaniu Adasia przybliża go do odzyskania pełni sił i powrotu do zdrowia.
Doktor Skalski zaznaczył jednocześnie, że Adaś będzie potrzebował teraz troskliwej opieki. Rodzice maluszka nie mogą się doczekać powrotu synka do domu. - Rodzina, bliscy, wszyscy dzwonią i się pytają. Wszyscy żyją naszym dzieckiem - mówi wzruszona mama Adasia.
Adaś trafił do szpitala w Krakowie-Prokocimiu w stanie hipotermii. Temperatura ciała chłopca wynosiła 12,7 stopnia Celsjusza. Dotychczas najniższa temperatura ciała uratowanej wyziębionej osoby wynosiła 13,7 stopnia Celsjusza. Przypadek Adasia jest absolutnie wyjątkowy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail