Kiedy w marcu 2010 r. cała Polska żyła sprawą chłopca z Cieszyna Madzi Waśniewskiej nie było jeszcze na świecie. Dziewczynka urodziła się 15 lipca 2011 roku. Jednak te dwie śmierci malutkich dzieci łączy bardzo wiele podobieństw. Według ustaleń policji w obie zamieszane były matki - Beata Ch. i Katarzyna Waśniewska.
Matka Madzi z Sosnowca cały czas twierdzi, że nie zabiła swojej córeczki. Dziewczynka miała umrzeć po tym jak wyślizgnęła się jej z kocyka i uderzyła główką o próg w mieszkaniu. Katarzyna Waśniewska ukryła ciało Madzi pod gruzami budynku w parku przy ul. Żeromskiego w Sosnowcu. Przed ponad tydzień oszukiwała męża, rodzinę i całą Polskę, że Madzia została porawa. W końcu przyznała, że Madzia nie żyje.
Beata Ch. z Będzina skrywała swoją tajemnicę ponad dwa lata. Matka chłopca z Cieszyna, a właściciwie Szymusia R. zeznała, że synek zmarł w marcu 2010 r. wskutek nieszczęśliwego wypadku. jego ciałko porzuciła ze strachu w stawie w Cieszynie. Nie wiadomo jednak czy mówi prawdę.
Sekcja zwłok chłopca z Cieszyna wykazała bowiem uraz jamy brzusznej, spowodowany najprawdopodobniej silnym uderzeniem lub kopnięciem.
Śmierć Szymusia R. z Będzina wzbudza zatem wiele wątpliwości. Dlaczego matka chłopca milczała przez ponad 2 lata? Czemu ciało znaleziono aż w Cieszynie, skoro mieszkali w Będzinie? Jak u chłopca powstały śmiertelne obrażenia brzuszka?
CHŁOPIEC z CIESZYNA jak MADZIA z SOSNOWCA. Szymuś R. też porzucony przez matkę - ZDJĘCIA
Co za zrządzenie losu! Pięć miesięcy po tragicznej śmierci Madzi z Sosnowca światło dzienne ujrzały tajemnicze okoliczności śmierci chłopca z Cieszyna. Po ponad dwóch latach policji z Będzina udało się ustalić tożsamość chłopca z Cieszyna. To 2-letni Szymuś R. z Będzina. Rodzice chłopca z Cieszyna zostali już zatrzymani. Matka dziecka, Beata Ch., zeznała, że synek zmarł wskutek nieszczęsliwego wypadku, a jego ciało porzuciła w panice w stawie w Cieszynie. Podobieństwo do sprawy Madzi jest uderzające. Katarzyna Waśniewska też porzuciła zwłoki córeczki. Według matki Madzi dziecko umarło po uderzeniu główką o próg.