CHŁOPIEC z CIESZYNA: Szymuś był OPÓŹNIONY w ROZWOJU?

2012-06-28 14:01

Szymuś z Będzina był wcześniakiem. Beata Ch. urodziła go będąc  w 7-ym miesiącu ciąży. Jak każdy wcześniak Szymuś zmagał się z wieloma trudnościami: był mniejszy i słabszy niż inne dzieci, wolniej uczył się niektórych rzeczy. Z zeznań ojca Szymonka wynika, że Beata Ch. często go biła. Kobieta uważała, że syn jest opóźniony w rozwoju, porównywała go z innymi dziećmi. Czy to dlatego postanowiła się  go pozbyć?

Wszystko wskazuje na to, że Szymuś z Będzina był przez dłuższy czas dręczony i bity. Gdy miał 6 miesięcy mógł nawet mieć złamaną rączkę. Najprawdopodobniej chłopca prześladowała matka, nie wiadomo jeszcze czy ojciec pomagał jej w katowaniu syna.

Podobno Beacie Ch. przeszkadzało to, że Szymuś jest słaby i wolno się uczy. Porównywała go z pięciorgiem dzieci z poprzedniego małżeństwa oraz z jego starszą siostrą. Czuła, że to dziecko się "nie udało". Czy właśnie dlatego Szymuś musiał konać w mulistym zalewie?

Kiedy Szymek miał 6 miesięcy znalazł się w Centrum Pediatrii z obrzękiem na łokciu. Śledczy badają teraz czy Szymek miał wtedy złamaną rękę. Lekarze badający Szymka poinformowali rodziców, że obrzęk może być także wynikiem nowotworu. Zalecono wizytę u onkologa.

Beata Ch. i Jarosław R. nie poszli z Szymonem do onkologa i nie pojawili się już w szpitalu.

Siostry Szymona, Wiktoria oraz Natalka trafiły do domu dziecka. Od 1 lipca dziewczynki będą w rodzinie zastępczej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki