Beata Ch. i Jarosław R. zostali zatrzymani przez prokuraturę w niedzielę 24 czerwca. Przyznali, że pozbyli się ciała swojego synka - małego Szymona. Najpierw włożyli zwłoki do samochodu i przez kilka godzin szukali miejsca, gdzie je ukryją. Ostatecznie zdecydowali się na wrzucenie dziecka do wody.
Rodzice podają dwie różne wersje tragicznej śmierci synka. Ojciec twierdzi, ze Szymuś wyślizgnął się matce z rąk podczas zabiegów pielęgnacyjnych. Z kolei Beata Ch. mówi, że Szymon zginął podczas zabawy z siostrą. Podobno dziewczynka skoczyła na brzuch chłopca a ten przestał oddychać.
Matka chłopca usłyszała już zarzut zabójstwa synka. Od jej zeznań zależy teraz los jej partnera. Jarosław R. może odpowiadać za nieudzielenie pomocy Szymonowi lub nieumyślne spowodowanie jego śmierci.
Wersja zdarzeń przedstawiona przez Jarosława R. do złudzenia przypomina historię małej Madzi z Sosnowca. Od śmierci dziewczynki minęło już 5 miesięcy, ale zarówno Katarzyna Waśniewska jak i jej mąż Bartosz nadal cieszą się wolnością. Czy sprawa Madzi zostanie w końcu wyjaśniona?