- To jest mononukleoza, zaatakowała przed mistrzostwami Polski. Poczułem się osłabiony, trafiłem do szpitala w Ostrowcu, stamtąd samolotem przetransportowano mnie do Szczecina, gdzie trafiłem na oddział zakaźny - opowiada Mateusz Sawrymowicz (22 l.).
"Super Express": - Podobno faszerowano cię tam silnymi sterydami...
- Tak, musieliśmy powiadomić o tym komisję antydopingową przy FINA (Światowa Federacja Pływacka - red.), bo specyfiki, które mi podawano, są na liście zabronionych, uznawane są za doping.
- Wyglądasz nieźle po tej sterydowej kuracji. Chyba... przytyłeś.
- Tak, około 5 kilogramów. Przede wszystkim dlatego, że dużo jem, a nic nie ćwiczę. Nie mogę, bo mam zakaz. Na razie biorę jeszcze leki, ale już słabsze. Moja wątroba i śledziona bardzo ucierpiały przy tej chorobie i chodzi o to, żeby wróciły do normalnego stanu.
- Kiedy wznowisz treningi?
- Okaże się to po badaniach w lipcu. Mam nadzieję, że we wrześniu już będę mógł pływać.
- A to znaczy, że nie będziesz mógł bronić tytułu mistrza świata w Rzymie (17 lipca - 2 sierpnia).
- Tak, oddaję tytuł bez walki, ale... będę na mistrzostwach świata. Poprosiłem prezesa związku, pana Usielskiego, o załatwienie mi akredytacji. Chciałbym być blisko kolegów, zobaczyć, jak pływają rywale, co nowego ze strojami pływackimi. Trwa w tej dziedzinie technologiczny wyścig. Ostatnio pojawiły się stroje z poliamidu, w których pobito wiele rekordów świata. FINA chce ukrócić tę wojnę, wrócić do strojów z naturalnych tkanin albo wykonanych w 50 procentach z nich.
- Ty w tej wojnie na razie nie uczestniczysz...
- Ale mam nadzieję, że wystartuję już w mistrzostwach Europy na krótkim basenie w grudniu.
Mononukleoza
Silna wirusowa choroba zakaźna. Przenosi się przez ślinę (zwana jest potocznie "chorobą pocałunków"), ale również drogą kropelkową. Objawy to silna gorączka, ból głowy i oczu, obrzęk powiek, powiększone węzły chłonne, silnie atakuje śledzionę i wątrobę. Na mononukleozę nie ma szczepionki ani leków. Jest trudna w leczeniu, bo osłabia cały organizm. Może trwać od kilkunastu dni do trzech miesięcy.