W październiku państwo Romańscy obchodzili 25. rocznicę ślubu. Swoje życie wspominali z uśmiechem. Gdyby nie choroba, mogliby uważać się za szczęściarzy. Pan Leszek prowadził firmę budowlaną, wiodło im się nieźle. Nie mogli mieć dzieci, więc adoptowali dwóch chłopców z domu dziecka. Krzysztof (15 l.) i Grzegorz (17 l.) zyskali rodziców, miłość, bezpieczeństwo. Rodzinna sielanka skończyła się kilka lat temu. Leszek Romański zachorował, lekarze długo nie potrafili postawić diagnozy. Dwa lata temu okazało się, że jest to nowotwór płuc. Od tego czasu chory codziennie walczy o życie. Niestety, złośliwy rak zaatakował i inne narządy.
Lekarka z Kliniki Onkologii w Gliwicach (Śląsk) wprost mu powiedziała, że medycy wyczerpali już swoje możliwości. Pan Leszek przyjął to ze spokojem. Ale jego żona Aleksandra się nie poddaje. Dowiedziała się, że szansą na ratunek może być leczenie w klinice Tianjin w dalekich Chinach. Rodzina nie ma jednak na to pieniędzy, a potrzeba 50 tys. dolarów. Dlatego prosi Czytelników "Super Expressu" o wsparcie. - Mąż zasługuje na to, by żyć. Nie wiem, co bym zrobiła bez niego - mówi pani Aleksandra. - Ciężko wyciągać rękę, ale w chwili ostatecznej trzeba to robić. Bez tej pomocy nadchodzące Boże Narodzenie będzie dla Leszka ostatnie - dodaje
Możesz pomóc:
Aby pomóc Leszkowi Romańskiemu, można wysyłać pieniądze na adres: FUNDACJA AVALON, z dopiskiem Romański 894, KRS: 0000270809
Konto: BNP Paribas Bank Polska nr 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001