Taki widok zastała pracownica opieki społecznej z Radoszyc (woj. świętokrzyskie), która przyszła pomóc choremu samotnemu 53-latkowi. Prawdopodobnie mężczyzna sam niechcący zaprószył ogień. Tylko cud sprawił, że kobieta pojawiła się w jego mieszkaniu w porę i szybko wezwała straż pożarną. Kilka minut później ogień ogarnąłby całe pomieszczenie, mężczyzna znalazłby się w śmiertelnej pułapce.
Chory omal nie spłonął żywcem
2009-05-28
7:00
53-letni mężczyzna leżał na łóżku, nie miał siły się ruszyć, tuż obok niego tlił się ogień, a gęsty dym zaczął wypełniać pokój.