Wczesne wykrycie POChP i wdrożenie leczenia znacznie poprawi jakość życia chorego, poprawi tolerancję wysiłku, zmniejszy liczbę zaostrzeń czy hospitalizacji.
Dzięki nowoczesnej farmakoterapii jest możliwe takie złagodzenie objawów, które będzie choremu ułatwiało funkcjonowanie. Podstawą terapii są leki rozszerzające oskrzela, szczególnie te długo działające. Najlepszym rozwiązaniem dla chorych na POChP okazały się kombinacje antagonistów receptorów muskarynowych - długodziałające leki antymuskarynowe – LAMA (long-acting mascarinic antagonists) z długodziałającymi agonistami receptorów beta 2 – LABA (long-acting beta-agonist). W Polsce do tej pory były dostępne trzy leki z tej grupy. Niestety, na nowej liście refundacyjnej znalazł się tylko jeden z nich. Wypadły te, z których korzystała większość chorych, bo ponad 70 proc, odczuwając pozytywne skutki ich stosowania. Z leku, który ma pozostać na liście, korzysta 30 proc.
Chorzy na tej zmianie ucierpią
- Jeśli istotnie te dwa leki wypadną z listy, to chorzy na pewno to odczują negatywnie – mówi dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP. – Najbardziej odczuwalne będzie to dla chorych już w trakcie terapii. Nie wiadomo, jak zareagują na zmianę. Poza tym jest kwestia edukacji. Pacjent, który już wcześnie został przeszkolony, jak ma posługiwać się inhalatorem i opanował sposób podawania leku, teraz może mieć problem z obsługą nowego sprzętu. Taka zmiana może u ok. 25 proc. pacjentów doprowadzić do destabilizacji choroby, a nawet do zaostrzenia, zakończonego hospitalizacją. Ponadto pacjent będzie musiał ponownie przebyć drogę od lekarza pierwszego kontaktu do specjalisty, co dla wielu osób, a są to najczęściej osoby starsze, też może stanowić problem. A w chorobie przewlekłej, jaka jest POChP, ważna jest ciągłość terapii.
Na świecie na przewlekłą obturacyjna chorobę płuc (POChP) choruje ok. 70 mln osób, w Polsce – ok. 2,5 mln, ale jedynie u 20 proc. jest ona rozpoznawana i odpowiednio leczona. Jak przewiduje WHO, w 2020r. będzie jedną z trzech najczęstszych przyczyn zgonów.
Najbardziej narażeni na zachorowanie są palacze, palenie papierosów jest odpowiedzialne za rozwój przynajmniej 90 proc. przypadków POChP. Tymczasem w Polsce codziennie pali co najmniej 9 mln osób…
Na POChP mogą zapadać także bierni palacze, co jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Wdychanie dymu tytoniowego w okresie, kiedy rozwijają się płuca, upośledza ich prawidłowy rozwój. Objawy choroby mogą ujawnić się nawet dopiero po 50 – 60 latach! Zagrożone chorobą są osoby często zapadające na zapalenia dolnych dróg oddechowych. Jeśli ktoś 3 – 4 razy w roku choruje na zapalenie oskrzeli leczone antybiotykiem, to po kilku latach może się u niego rozwinąć POChP. Do czynników ryzyka zaliczamy też zanieczyszczenie środowiska, to przede wszystkim powietrze zanieczyszczone toksycznymi pyłami, gazami. Najgroźniejsze są pyły PM 10, tlenki azoty i siarki oraz ozon. PM10 są wynikiem emisji, pochodzących głównie z domowych pieców i lokalnych kotłowni węglowych oraz zanieczyszczeń przemysłowych.
Pierwsze objawy często lekceważone
Objawy POChP to przede wszystkim kaszel, duszność i odkrztuszanie. Kaszel pojawia się najpierw we wczesnych godzinach porannych, może mu towarzyszyć odkrztuszanie. Duszność początkowo występuje tylko przy wysiłku fizycznym, aż wreszcie stanie się tak duża, że będzie uniemożliwiać zwykłe funkcjonowanie. Wraz z rozwojem choroby pojawiają się bowiem zaburzenia w wymianie gazowej, w płucach i we krwi pozostaje za dużo dwutlenku węgla, a za mało tlenu. To tzw. niewydolność oddychania. Podczas badania chorego słyszalne są świsty, furczenia. Lekarz może też stwierdzić niewydolność prawej komory serca i obrzęki kończyn dolnych. Chory z POChP może mieć zasinione wargi, wydłużoną fazę wydechu i wzmożoną aktywność mięśni oddechowych.
Tymczasem palacze uważają, że takie objawy jak poranny kaszel, odkrztuszanie czy duszność podczas wysiłku fizycznego są u nich jak najbardziej normalne i nie muszą zgłaszać się do lekarza. I zgłaszają się dopiero, gdy wydolność ich płuc jest już znacznie ograniczona. A to oznacza, że choroba jest już mocno posunięta.