W niedzielę wyłowiono z Odry ciało młodego mężczyzny. Okazał się nim być 32-letni Dariusz G., który zaginął dwa tygodnie wcześniej po imprezie na Rynku. To rodzina zidentyfikowała zwłoki wyłowione niedaleko wyspy Piasek.
Mecenas Radosz Pawlikowski, reprezentujący rodzinę ofiary, powiedział portalowi tuwroclaw.com: „Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci”. Rodzina Dariusz G. nie wyklucza zgłoszenia policji podejrzeń, które mogłyby skierować śledztwo w zupełnie innym kierunku. Na razie szczegóły zachowuje jednak dla siebie.
Dariusza G. szukało niemal całe miasto, po dramatycznym apelu jego żony, która ostatniego esemesa od męża odebrała na pół godziny przed końcem imprezy, na której, jak się okazało, zaginiony spędził ostatnie godziny życia. Finałem poszukiwań było znalezienie jego zwłok w Odrze, przy bulwarze Dunikowskiego.
Rzeszów. Wyłowiono ciało tajemniczego mężczyzny. Zwłoki były niekompletne
W barach i klubach
Dariusz G. zaginął po służbowym spotkaniu, które odbyło się 26 marca na wrocławskim Rynku. Z kilkoma kolegami był we wrocławskich barach i klubach Pasażu Niepolda, zaledwie kilkaset metrów od Rynku, przy ul. Rylskiej. Około godziny 23 odłączył się od znajomych na Placu Solnym. Miał pójść pieszo do mieszkania odległego o 2,5 km. Policja jest jednak zdania, że w okolicach Rynku Dariusz G. spędził jeszcze co najmniej 4 godziny. Dlaczego, z kim, i wreszcie - jak zakończył się poranek 27 marca? To wszystko zbadają śledczy. Odpowiedź na pytanie jak umarł Dariusz G. przyniesie przeprowadzana właśnie w zakładzie medycyny sądowej sekcja zwłok 32-latka.