Cieć Graś stracił posadę

2009-10-08 11:13

Wreszcie! Po tygodniach chowania głowy w piasek premier Donald Tusk (52 l.) zdymisjonował Pawła Grasia (45 l.). Skompromitowany rzecznik rządu będzie teraz zwykłym posłem i zajmie się pracą w Sejmie. "Super Express" ujawnił, że najbliższy współpracownik szefa rządu jest po godzinach dozorcą w willi niemieckiego biznesmena.

Premier Donald Tusk bardzo długo chronił skompromitowanego Grasia. Teraz pozbył się go razem z bohaterami tzw. afery hazardowej.

- Graś wiedział, że jest ciężarem u nogi Tuska i całego rządu. Ujawniona przez "Super Express" sprawa chwały tej ekipie nie przynosiła - mówi nam jeden z polityków Platformy.

>>> Cieć Graś NIE ODPOWIE ZA WILLĘ

A może być jeszcze gorzej, bo Grasiem zajmuje się teraz stołeczna prokuratura. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyło bowiem CBA. Według CBA, Graś miał złamać ustawę o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia. Ale to nie wszystko. Lada moment zakończy się również kontrola skarbówki, która od kilku tygodni prześwietla Grasia.

Graś robił w willi za dozorcę

"Super Express" jako pierwszy ujawnił, że rzecznik rządu od 13 lat mieszka wraz z rodziną w zabytkowym pałacyku pod Krakowem. Jak ustaliliśmy, minister Graś nie płaci ani złotówki za wynajem tej pięknej i wartej dwa mln zł nieruchomości należącej do niemieckiego przedsiębiorcy. I najzwyczajniej robi tam za zwykłego dozorcę.

Graś nie wpisał tego faktu do oświadczenia majątkowego i rejestru korzyści (złamał prawo), przez lata nie płacił też podatku (według ekspertów podatkowych ewidentnie naruszył prawo). Po naszych publikacjach opozycja zażądała natychmiastowej dymisji rzecznika rządu.

Premier długo Grasia bronił, ale w końcu zrobił to, co powinien.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki