Policja zatrzymała go, gdy pijany jechał furmanką ulicami Braniewa. Już wcześniej miał zakaz jazdy za powożenie po alkoholu, więc teraz może trafić do więzienia. - Kto się wtedy zajmie moimi konikami? Kraty dla mnie to wyrok śmierci dla nich - mówi, tuląc się do źrebnej klaczy Iskry (7 l.). Konie jakby rozumiały swojego właściciela. Wyciągają ku niemu swoje łby i spoglądają w oczy panu Czesławowi. Ten przyrzeka im, że już nigdy nie weźmie do ust wódki, a już na pewno wypity nie będzie nimi powoził. - Przepraszam was, to już się nie powtórzy - przekonuje. Czesław Półbrat z trudem wiąże koniec z końcem. Nie ma stałej pracy i zarabia, wynajmując się jako woźnica. - Wystarcza akurat na jedzenie dla mnie i moich koników - mówi. - One są całym moim życiem, nie rozdzielajcie nas - błaga.
CIELĘTNIK: Czesław Półbrat może trafić za kraty, a jego konie do rzeźni. Koniki, przepraszam, że piję
Najpierw powoził nimi pijany jak bela, a teraz przeprasza. Czesław Półbrat (61 l.) z Cielętnika (woj. warmińsko-mazurskie) tuli się do swoich koni i ma nadzieję, że mu wybaczą. Pan Czesław spogląda na swoje konie ze łzami w oczach. Przez jego głupotę może stać im się krzywda.