Cień wampira nad akademikiem

2007-10-25 0:13

Studentki są przerażone. Są przekonane, że w lasku tuż obok ich akademików grasuje gwałciciel. Twierdzą, że są już dwie ofiary zboczeńca. Jednak żadna z dziewczyn nie zgłosiła się na policję.

Największe osiedle studenckie w Łodzi, zwane Lumumbowem, to 11 ogromnych akademików i tysiące studentów Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej i uczelni prywatnych.

Z duszą na ramieniu

W akademikach pojawiły się ogłoszenia: "Dziewczyny! Uważajcie! W lasku przy osiedlu czai się niebezpieczny gwałciciel. Już upolował dwie z nas. Nie wchodźcie do tego lasku. Potraktujcie to ostrzeżenie poważnie. Zadbajcie o swoje bezpieczeństwo".

Wiadomość o zboczeńcu obiegła osiedle lotem błyskawicy. Gwałciciel grasuje w lasku, przez który przechodzi wielu studentów, skracając sobie drogę na zajęcia. Ścieżka otoczona jest krzewami i drzewami. Nietrudno tam się ukryć. Kilka metrów dalej jest przystanek tramwajowy. Wysiadają tam żacy wracający z wykładów. Od kilku dni studentki przechodzą tamtędy z duszą na ramieniu.

- Pracuję do późna w sklepie, w centrum handlowym - opowiada Joanna (21 l.), studentka Wyższej Szkoły Turystyki.

- Do akademika wracam dopiero około godziny 22. Ostatnio z przystanku tramwajowego musi odbierać mnie kolega, bo sama boję się chodzić. Po minach moich koleżanek widać, że wszystkie się boją - dodaje.

Spłoszył go krzyk

- Staram się nie chodzić po zmroku sama. Jeżeli gdzieś wychodzę, to tylko w większym towarzystwie i w dodatku z kolegami - mówi Beata (20 l.), studentka budownictwa.

Sprawę ogłoszeń wyjaśnia policja, bo żadna z napadniętych studentek nie zgłosiła na razie tego faktu.

Niewykluczone, że zboczeńcem, przed którym drżą studentki, jest mężczyzna widziany dwa miesiące temu. Wtedy około drugiej w nocy zaatakował spacerującą kobietę. Przewrócił ją i próbował zgwałcić.

Zboczeńca spłoszył krzyk przechodzącego w pobliżu mężczyzny. Policjantom udało się sporządzić portret napastnika.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają