Na nieszczęście dla Małgorzaty o zbrodni dowiedział się ktoś jeszcze. I doniósł na nią i sąsiada. Funkcjonariusze wpuścili do ogrodu psa, a ten odnalazł ciało. Teraz kobieta czeka na rozprawę areszcie....
Feralnego wieczora lało jak z cebra. Małgorzata i Zbigniew Z. ewidentnie się nudzili. Zaczęli sobie przygadywać. Od słowa do słowa - i doszło do awantury. Jak mówią sąsiedzi, nie pierwszej w tygodniu.
- Często dochodziło do kłótni między nimi. Jak Zbychu wpadł w szał, to lał Gośkę gdzie popadnie - mówią mieszkańcy wsi.
Tego dnia to Małgorzata okazała się silniejsza. Jej palce wpiły się w szyję konkubenta i zacisnęły. Mężczyzna przestał się oddychać...
Sąsiad pomagał morderczyni wykopać dół na zwłoki
Przerażona konkubina pobiegła do sąsiada, Stanisława Z. (62 l.). - Stasiu, ratuj, Zbyszek nie żyje - krzyknęła. Stanisław nie spanikował. Pomógł zakopać zwłoki.
Dwa dni później kobieta zgłosiła zaginięcie swojego partnera na policji. Ku jej zaskoczeniu policjanci znaleźli jej kochanka i wykopali go z ziemi.
Kobiecie grozi dożywocie. Stanisław Z., który pomagał jej ukryć ciało, może trafić za kratki na 5 lat. Na razie dostał policyjny dozór.