Nowy właściciel zakupił mercedesa klasy C na włoskich numerach rejestracyjnych zaledwie pół godziny wcześniej. Nie zdążył go przerejestrować, ani tym bardziej ubezpieczyć. Szczęśliwy gnał błyszczącą i przestronną luksusową 220-tką, kiedy nagle, choć zapadał już zmrok, na wysokości Międzyrzecza (woj. lubuskie) zauważył, że spod maski auta wydobywają się najpierw smużki, które szybko przechodzące w chmury czarnego dymu. Zaniepokojony zatrzymał auto, otworzył maskę i rozpoczął gaszenie.
Wkrótce na miejscu byli strażacy ochotnicy ze Skwierzyny. Niestety, pomimo szybkiej akcji i kilogramów proszku wylanego na samochód w ciągu zaledwie kilku minut przeistoczył się on w stertę dymiącego złomu.