W Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie) kierowcy ciężarówek doskonale znają warsztat samochodowy Janusza G. przy ulicy Lipowej. Właściciel od początku miał opinię dobrego fachury, firma z latami się rozrastała. Teraz to już spory zakład, w którym pracuje kilkunastu mechaników.
Kilka dni temu po południu jeden z samochodów ciężarowych stał na kanale. Druga ciężarówka, w której wykryto uszkodzenie układu hamulcowego, ustawiona była za nim. Zajął się nią mechanik, chciał sprawdzić szczelność instalacji powietrznej układu, poprosił więc kolegę, aby uruchomił silnik. Prawdopodobnie pojazd pozostawiony został na biegu, dlatego po przekręceniu kluczyka w stacyjce gwałtownie szarpnął do przodu. Niestety akurat w tym momencie między ciężarówkami przechodził właściciel warsztatu. Został zmiażdżony tonami metalu.
Pracownicy wycofali tira, uwolnili szefa i wezwali pogotowie ratunkowe. Ale lekarz mógł tylko stwierdzić zgon Janusza G.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe prawo ws. wycinki drzew wchodzi w życie. Będzie trudniej
- Oprócz policjantów na miejsce zdarzenia przybył również prokurator - mówi starszy sierżant Maciej Szarzyński, rzecznik prasowy grudziądzkiej policji. - Wszystkie czynności, czyli zarówno zabezpieczenie śladów jak i przesłuchanie świadków odbyły się pod jego nadzorem. Na razie w tej sprawie nie postawiono nikomu zarzutów - dodaje.