- To co teraz się z tym biedakiem stanie? - zaczął się poważnie trapić szwagier. - No chyba do żubrów nie wróci - ciągnął szwagier. Widząc tę jego przerażoną twarz, nie mogłem dłużej milczeć.
- Szwagrze kochany. Spokojnie. Będzie jeszcze wiele wyborów, w których ten lider lewicy brzydzący się lewicą będzie mógł wystartować, żeby uciec w połowie kampanii albo przegrać z kretesem. Przecież to jego specjalność. A jak już takie permanentne kandydowanie znudzi się panu Włodzimierzowi, to zawsze będzie mógł zostać doradcą rządowym do spraw powodzi. Wiosna już blisko i jak co roku tu i ówdzie podtopi, więc fachura z doświadczeniem będzie jak znalazł.