Badanie miało dwie opcje. Według pierwszej SLD i Ruch Palikota wystartowałyby w wyborach osobno. Partie mogłyby liczyć wówczas na odpowiednio na 16 i 3 proc. poparcia. Natomiast w wypadku, gdy miejsce tych dwóch ugrupowań zajęła wspólna lista pod patronatem Kwaśniewskiego, chciałoby na nią głosować 25 proc. ankietowanych. Dałoby to miejsce na podium, tuż za PO i PiS.
Brak listy byłego prezydenta niemal nie wpływa na poparcie dla dwóch największych partii - na PO chce wtedy głosować 31 proc. (o 1 pkt proc. więcej, niż gdyby lista Kwaśniewskiego startowała), na PiS - 26 proc. (bez zmian). Natomiast PSL zyskałby 1 pkt proc. (z 7 do 8 proc.). Gazeta zwraca także uwagę na to, że bez wspólnej listy lewicy jest większy odstetek niezdecydowanych wyborców - 9 proc. przy 5 proc., gdy taka lista występuje. I to właśnie ci wyborcy, poza sympatykami SLD i RP, są gotowi poprzeć Kwaśniewskiego - podkreśla "Rz".
Czytaj więcej: Aleksander Kwaśniewski komentuje swoje zarobki!