Lider PiS nie doświadczył na własnej skórze dramatu stanu wojennego tak jak inni opozycjoniści. Do 1981 roku pracował jako adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim w filii w Białymstoku. W latach 1982–1983 był zatrudniony w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie na etacie starszego bibliotekarza. Od 1980 roku angażował się w działalność Solidarności jednak władze PRL nie miały Kaczyńskiego na czarnej liście.
W stanie wojennym nie był na liście do internowania i nie został internowany. Zajmował się dystrybucją wydawnictw podziemnych. "Fakt" przypomina fragment wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim z książki Teresy Bochwic "Odwrotna strona medalu". Podczas rozmowy polityk zdradził jak wspomina 13 grudnia 1981 roku.
13 grudnia 1981 - co pamiętnej niedzieli robił Jarosław Kaczyński?
- Obudziłem się więc w południe i poszedłem do kościoła w kompletnej nieświadomości. Słyszałem tylko, jak mama ma pretensje do ojca, że nie zapłacił rachunku, bo telefon jest wyłączony - cytuje słowa Kaczyńskiego gazeta.
Kaczyński początkowo nie spostrzegł, że wprowadzono stan wojenny. Spokojnie poszedł do kościoła i dopiero na niedzielnej mszy świętej zorientował się, że coś jest nie tak. - W kościele panował potworny tłok, ale akurat tego dnia był u nas Obraz NMP. Kazanie ks. Boguckiego wydawało mi się też jakieś dziwne. I powoli zacząłem się orientować co się stało... - powiedział lider PiS w rozmowie przeprowadzonej w 1991 roku.