- Aktualnie trwa protokolarne przekazywanie tych próbek przedstawicielom strony polskiej - powiedział rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa. Na miejscu jest prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadzącej śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej oraz biegły z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Obaj byli też w Smoleńsku, kiedy pobierano fragmenty wraku tupolewa.
Próbki zostaną przetransportowane z Moskwy do Warszawy specjalnym samolotem. Zgodnie z planem, będą w Polsce już jutro.
Od razu trafią do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Tam zostaną poddane specjalistycznej analizie. Jak szacują biegli, na wyniki badań trzeba będzie poczekać od kilku miesięcy do nawet pół roku.
- Liczę, że przywiezione próbki ujawnią prawdę o tragedii smoleńskiej i zgodnie z posiadanymi przez nas dowodami potwierdzą zapisaną w urządzeniach obecność materiałów wybuchowych – mówi niezależnej.pl Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Co KRYJĄ PRÓBKI TUPOLEWA? Jutro fragmenty ze Smoleńska PRZYLECĄ DO POLSKI
Polski prokurator i biegły od niedzieli są w Moskwie. To tam przetrzymywane są zabezpieczone na przełomie września i października próbki pobrane z wraku prezydenckiego samolotu. Na nich, według doniesień RZECZPOSPOLITEJ, miały znajdować się ślady trotylu i nitrogliceryny. Z Rosji fragmenty tupolewa trafią do laboratorium w Polsce, gdzie zostaną szczegółowo przebadane.