Palikot postanowił wszcząć własne śledztwo i wyjaśnić, po co Kancelaria Prezydenta kupiła 500 buteleczek różnych trunków za prawie 3 tysiące złotych. Z tej okazji urządził happening, podczas którego wychylił na raz "małpkę" wódki. Czy to przypadek, że z kosza pełnego buteleczek poseł wyjął akurat Żołądkową Gorzką, której jest biznesowo związany?
Jak przypomina TVN24.pl, kulminacyjny moment konferencji, gdy Palikot wypija duszkiem buteleczkę miętowej Żołądkowej Gorzkiej, trafił do wszystkich serwisów informacyjnych. Za reklamę w najlepszym czasie antenowym właściciel marki Żołądkowa Gorzka - Stock/Polmos Lublin - musiałby zapłacić gigantyczne pieniądze. Doliczając do tego koszt reklamy w serwisach internetowych, niedzielna reklama Palikota - jak wyliczyli dziennikarze TVN24.pl - mogłaby kosztować nawet pół miliona złotych.
Tymczasem poseł PO jedną konferencją załatwił to wszystko za darmo. W dodatku zareklamował produkt, którego reklamować nie wolno. Prawo zabrania bowiem reklamy wysokoprocentowych alkoholi.