Zaaferowane zabawą, ciekawe świata małe "odkurzacze" wkładają to wszystko do buzi i problem gotowy.
- Pomysłowość dzieci nie zna granic - ostrzega dr Anna Horaczyńska z Kliniki Otolaryngologii, Foniatrii i Audiologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie, która na co dzień zajmuje się wydobywaniem tego, co przypadkiem zgubiło się w młodych ciałkach.
Pół biedy, jeśli połknięta rzecz opuści organizm w sposób naturalny, gdy dziecko pójdzie do ubikacji. Gorzej, gdy intruz nie chce wyjść, zaklinuje się w przełyku, tchawicy czy nawet w oskrzelach. Tak jak dwie szpilki biurowe z dużymi czerwonymi łebkami, które połknęła 4-letnia dziewczynka. Na szczęście dziecko w porę trafiło do DSK, gdzie lekarze usunęli je za pomocą bronchoskopu.
Wtedy obyło się bez pomocy skalpela, bywa jednak inaczej. Aby usunąć kostkę z golonki wieprzowej, do akcji musiał wkroczyć chirurg. Rozcinał klatkę piersiową 3-letniego chłopca.
Co robić, by ustrzec dzieci przed takimi przygodami? - Jedyne wyjście to bacznie obserwować zabawy maluchów i eliminować z ich otoczenia to, co może okazać się niebezpieczne - radzi dr Horaczyńska.
- A jeśli już dojdzie do nieszczęścia, rodzice muszą reagować jak najszybciej, zanim połknięty przedmiot zacznie czynić szkody w delikatnym organizmie - dodaje.