Co robią u nas strusie?

Na polskich fermach strusie wiodą życie pełne ekstrawagancji. Wysoko nosząc głowy, przynoszą wysokie zyski.

Walory smakowe strusi doceniają przede wszystkim importerzy, np. Niemcy i Szwajcarzy. Jeśli ktoś nie rozumie, co nam po strusiu, powinien wiedzieć, że jeden struś dostarcza ok. 35 kg mięsa, 1,5 metra kw. wykwintnej skóry, 4,5 kg jadalnych podrobów i 5 kg tłuszczu do wyrobu kosmetyków. Poza tym wykorzystuje się zwykłe i ozdobne strusie pióra, pazury służące do wyrobu biżuterii, a nawet rzęsy, z których robi się pędzle.

To wszystko strusie oddają pod przymusem, w zamian za namiastkę Afryki, to znaczy spory wybieg, możliwość kąpania się w piasku i śniegu oraz kukurydzę, posiekaną koniczynę, pszenicę, owies i jęczmień. Zimą podstawową dietę strusi wzbogaca się o marchew, buraki, kapustę i jabłka. Pierwsza strusia ferma powstała w Polsce w 1993 roku. Europa miała wówczas ze strusiami zaledwie 5-letnie doświadczenie. Przez kilkanaście lat polscy hodowcy poznali strusie zwyczaje, a naszym naukowcom udało się podstępem wzmóc potencjał reprodukcyjny samców.

Ofermy z fermy

Dla uniknięcia nieporozumień i popisów kick-boxingu hodowlane stada strusi muszą składać się głównie z samic. Struś usposobiony godowo zjednuje sobie jedną prawowitą małżonkę i kilka prawowitych kochanek, musi więc mieć z czego wybierać. Dopóki rozpłodowy potencjał strusi był śledzony w naturalnym środowisku, na afrykańskich pustyniach, półpustyniach i sawannach, wydawał się imponujący. Służący za gniazdo płytki dołek wygrzebany w piasku szybko zapełniał się ważącymi 1,5-1,8 kg jajami składanymi przez samicę główną i poboczne. Tymczasem za kratami samce strusia na poważnie zajmowały się góra dwiema paniami, co nie zawsze skutkowało miniaturkami wielkich ptaków.

Polscy uczeni wypracowali dość perfidną metodę pobierania nasienia od strusi. Poprzez trening sprawili, że niepohamowaną namiętność budzi w samcach bezgłowy worek z rurą PCV strategicznie umieszczoną we wnętrzu, dostosowaną do kluczowego w tym wypadku strusiego wymiaru, wynoszącego, bagatela, 40 cm. Na podstawie procederu z workami jasno widać, co samiec strusia najbardziej ceni sobie w samicy, oraz że nie jest to głowa.

Nie podskakuj nielotowi

Samce strusi pilnują samic, strzegą jaj, wysiadują je i wychowują pisklęta. Każdy, kto zbliży się do nich w okresie przypływu strusiej odpowiedzialności, mówiąc bez ogródek - dostanie kopa. Na jednej z amerykańskich strusich ferm zdarzył się parę lat temu wypadek - farmer postradał życie po ciosie wymierzonym przez samca, któremu przerwał taniec godowy.

Polski klimat nie jest dla strusi uciążliwy. Są odporne nie tylko na afrykański żar z nieba, ale i mrozy do -40 stopni. Na fermach, pozbawione możliwości ucieczki gdzie oczy poniosą, stają się podejrzliwe i nerwowe, a przez to niebezpieczne. Biorąc jednak pod uwagę, dla jakich korzyści te fantastyczne, ogromne nieloty trzymane są w niewoli, mają prawo wierzgnąć.

Daje nogę z prędkością 75 kilometrów na godzinę

Struś jaki jest, każdy widzi, a on widzi jeszcze lepiej, bo ma największe oczy spośród kręgowców. Jedna gałka strusiego oka, o średnicy 5 cm, waży 60 g, czyli więcej niż mózg tego największego i najcięższego na Ziemi ptaka pędziwiatra.

Występuje w 6 podgatunkach. Jest największym i najcięższym ptakiem na świecie, jedynym przedstawicielem rodziny strusi. Żywi się roślinami, czasem małymi gadami. Ma u stóp po dwa palce, w tym jeden z pazurem i szyję złożoną z 19 kręgów. Samce, większe od samic, osiągają 2,75 m wzrostu i wagę 160 kg. Nawet w Afryce 90 procent strusi żyje na fermach.

Struś daje nogę z prędkością 75 km/h, większą od rozwijanej przez dużą część drapieżników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki