Szczęśliwiec trafił szóstkę w Lotto w kolekturze ulokowanej w sklepiku w centrum handlowym Czerwony Rynek przy ul. Rzgowskiej 64/66 w sobotę 19 grudnia i wciąż nie odebrał nagrody, a mija już prawie miesiąc. Gdzie jest zwycięzca, któremu może uciec sprzed nosa dokładnie 15 mln 951 tys. 87 zł i 10 groszy (przed potrąceniem obowiązkowych 10 procent podatku dochodowego)?
Liczby, które przyniosły ponad 15 milionów złotych zwycięzcy, to 11, 21, 22, 33, 40 i 44. Szczęśliwiec kupił jeden zakład na jedno losowanie za 3 złote.
Zwycięzca ma całe 60 dni na zgłoszenie się po wygraną. Później będzie jeszcze dodatkowe 60 dni na złożenie reklamacji. Reklamacja może zostać uwzględniona np. jeśli zwycięzca na długo wyjechał albo miał przez długi czas problem z odnalezieniem kuponu. Jeśli i po upływie tych 60 dni zwycięzca się nie zgłosi, pieniądze trafią... do Skarbu Państwa.
Zobacz też: Nadal nikt nie odebrał 35 milionów z Lotto. Kto zgarnie fortunę?