Wypadek wyglądał komicznie, ale maluszkowi na pewno nie było do śmiechu. Jego zadek i kolosalnych rozmiarów ciało tak zaklinowało się w ciasnym głębokim otworze, że na powierzchni zwierzakowi wystawała tylko głowa z trąbą.
Słonik z przerażenia zaczął donośnie trąbić. Towarzyszący mu naganiacz słoni, który używał zwierzęcia do przewożenia cięż-kich towarów spanikował, ale zaraz potem wezwał na pomoc ulicznych robotników. Ratownicy buldożerem zrobili podkop w ziemi i po 3 godzinach ostrożnie wyciągnęli zwierzaka z pułapki.