Zintegrowany System Zarządzania Ruchem całkowicie zablokował centrum Warszawy. Kierowcy przeżywają gehennę, pasażerowie męczą się w autobusach, które zamiast jechać, stoją w miejscu. Powiśle jest nieprzejezdne.
Żeby o godz. 15.00 przejechać zaledwie 300 metrów ulicy Ludnej, od Orłowicza do Wisłostrady, trzeba poświęcić niemal pół godziny! A miało być tak pięknie. Bardzo drogi system zarządzania ruchem (kosztował 30 mln zł) miał ułatwić kierowcom życie, ale kompletnie się nie sprawdza. Wręcz hamuje ruch. Samochody stoją w gigantycznych korkach na Wisłostradzie, w Alejach Jerozolimskich i na Powiślu.
- Zanim została wprowadzona ta nowinka, ciężko było jeździć po Warszawie, ale teraz jest już dramatycznie - mówi Krzysztof Janicki (30 l.), taksówkarz. - Ten system praktycznie na cały dzień zablokował ulice - denerwuje się.
Podobnego zdania jest zawodowy kierowca Wiesław Stolarczyk (60 l.). - Przez Powiśle praktycznie nie można przejechać bez korka. A wjechanie z Ludnej czy Nowego Zjazdu na Wisłostradę, to istna droga przez mękę! - wścieka się.
Na razie nic nie wskazuje na to, że będzie lepiej. Teraz system jest kalibrowany, czyli zbierane są dane dotyczące natężenia ruchu w miejscach, gdzie został on zainstalowany. Urzędasy partacze niewzruszenie odpowiadają, że tak będzie do końca miesiąca.
Winni paraliżu
Widzisz absurd drogowy, który natychmiast wymaga naprawienia? Napisz lub zadzwoń do tych panów:
Marek Mistewicz (56 l.) p.o. dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, sekretariat
022 550-81-77,
022 550-83-77,
e-mail: [email protected]
Janusz Galas (52 l.), miejski inżynier ruchu, p.o. zastępcy dyrektora Biura Drogownictwa i Komunikacji
tel.: 0 22 525-17-02, 022 525-17-03,
faks 022 525-17-62,
e-mail: [email protected]