CORAZ DROŻSZE LEKI: Przez Bartosza Arłukowicza płacimy więcej za leki

Pierwszego września nastąpi piąta już w tym roku zmiana na listach refundacyjnych, równoznaczna z kolejną podwyżką cen leków. Tym razem rekord należy do leku przeciwłuszczycowego neotigason 25 mg. Jeszcze kilka dni będzie kosztować 7,62 zł, a od września uprawnieni pacjenci będą płacili już 122,89 zł. Medykamentów, które podrożeją, jest ogółem 495. Oczywiście nie wszystkie będą aż o tyle droższe, ale pacjenci odczuwają już nawet minimalne podwyżki.

- Mam zaćmę i muszę co miesiąc kupować specjalne leki na moją chorobę. Rok temu za opakowanie płaciłam około 20 złotych, a w tym roku ten sam lek kosztuje aż 70 złotych! To skandal! - mówi Krystyna Subda (64 l.), mieszkanka Warszawy.

- Choruję na cukrzycę i moje leki w ciągu roku podrożały o 100-150 złotych! Skąd niby mamy brać na to przy emeryturze około 1000 zł? - pyta z kolei Halina Papiewska (83 l.), mieszkanka Warszawy. Nie są to, niestety, narzekania schorowanych emerytów. Ich żale potwierdzają eksperci. Według IMS Health Poland w ubiegłym roku pacjent dopłacał średnio 34,1 proc. do ceny leku refundowanego, teraz dopłaca 37,8 proc. To najwięcej w całej Unii. Według ekspertów najbardziej zdrożały leki dla cukrzyków, wrzodowców, cierpiących na choroby nowotworowe i psychiczne, grzybice.

Zdrożały też leki przeciwinfekcyjne ginekologiczne, przeciwbólowe i przeciwzapalne. Dzięki temu NFZ zyska miliard zł. Dopłacą pacjenci. Chociażby płacąc aż 458 mln zł więcej za leki, które usunięto z list refundacyjnych.