"Wychodząc naprzeciw waszym oczekiwaniom postanowiłam napisać, jak układam włosy" - pisze Kasia Tusk na swoim blogu. Widać, że troskę o dobro ogółu odziedziczyła po tacie.
Instrukcje czesania zilustrowała kilkoma fotkami. Do tego dodała spis niezbędnych narzędzi do przeprowadzanej operacji: grzebienie, suszarka i plastikowe wałki.
Za pomocą tych przyborów oraz kilku ruchów na oczach internautów Kasia z mokrego kaczątka przeobraża się w światową damę. I jak na taką właśnie przystało, uczy swoich czytelników słownictwa godnego światowców. Dzięki niej możemy się otrzaskać z takimi pojęciami, jak: know-how czy outfit. Najważniejsze jednak, że polskie kobiety po lekturze bloga Kasi mogą powiedzieć kiepskim fryzurom do widzenia. Lub też, jakby to powiedziała po angielsku Kasia - bye, bye (czytaj: baj baj).