Jak wynika z doniesień agencji Reuters, Donald Tusk może zdymisjonować Rostowskiego przy okazji planowanej na jesień rekonstrukcji rządu. Gdyby do tego doszło, Rostowski o swój los nie musi się zbytnio martwić. Jest najbogatszym ministrem w rządzie PO-PSL, jego majątek szacowany jest na ok. 23 mln zł.
Wczoraj co prawda Donald Tusk dementował informacje „Newsweeka” o dymisji wicepremiera, ale nadal jego los jest niepewny...
Co pozostanie po Rostowskim? Na pewno jego córka Maya Rostowska, która znalazła zatrudnienie w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Instytut ten współpracuje i jest finansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Radka Sikorskiego (50 l.). Ten sam minister, trzy lata temu osobiście zatrudniał córkę wicepremiera w swoim gabinecie politycznym. Wtedy, po kilku miesiącach pracy u Sikorskiego, Rostowska wyjechała do USA kończyć studencką edukację. Jak widać - znów wróciła do pracy związanej z MSZ...
>>> Donald Tusk znowu szefem PO
W Instytucie Rostowska jest analitykiem w biurze zajmującym się międzynarodowymi stosunkami gospodarczymi. Jak wynika z jej CV, zna trzy języki i uczyła się m.in. w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych.
Szefem Rady Instytutu jest były premier Jan Krzysztof Bielecki (62 l.), a zasiada w niej również europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski (64 l.)
We wtorek próbowaliśmy z córką wicepremiera na temat jej nowej pracy porozmawiać. Bezskutecznie. - Do 26 sierpnia jest na urlopie – usłyszeliśmy w Instytucie. Zatrudnienia Rostowskiej bronią pracownicy Instytutu. Joanna Kędzierska, specjalista ds. PR i kontaktów z mediami w Instytucie: - Cenimy w Pani Mai zaangażowanie, rzetelność, kreatywność i znajomość języków obcych - mówi Kędzierska „Super Expressowi”.
Jednak według polityków opozycji, to kolejny przykład polityki”prorodzinnej” obecnego rządu. - Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że córka wicepremiera Janusza Piechocińskiego (53 l.) znalazła zatrudnienie w spółce podległej Piechocińskiemu. Teraz, że córka Rostowskiego ma posadę w Instytucie. Okazuje się, że praca jest, ale tylko dla swoich – ocenia szef klubu PiS Mariusz Błaszczak (43 l.).