- Jechałem samochodem, kiedy kątem oka, na otwartym polu, zobaczyłem dropia. Nie miałem wątpliwości, że to ten ptak, bo bardzo dużo o nim czytałem. Interesował mnie od dawna z tego względu, że to największy ptak w Europie samiec może ważyć nawet 20 kg i w Polsce już nie gniazduje. Spotkanie dropia było od dawna dla mnie - przyrodnika amatora - największym marzeniem – mówi pan Rafał.
Mężczyzna zatrzymał samochód, zadzwonił po brata Mirka, by ten przyjechał z aparatem fotograficznym. Drop, a dokładnie samica dropia, która jest mniejsza od swojego męskiego odpowiednika i osiąga wagę do 6 kg, a rozpiętość skrzydeł sięga 170 cm, spokojnie chodziła sobie po polu przy drodze. Dała się sfotografować.
Pan Rafał informacje o zlokalizowanym w Polsce dropie wraz z dokumentacja fotograficzna wysłał do Komisji Faunistycznej w Gdańsku. Wiele wskazuje na to, że ten egzemplarz pochodzi z niemieckiej hodowli, prowadzonej w ramach programu reintrodukcji dropia.
- Chciałbym, żeby ten ptak został tu w Polsce, tu się osiedlił. To byłaby wielka sensacja i może początek powrotu dropia do Polski – mówi Kamil Szydłowski, ornitolog z ośrodka rehabilitacji ptaków w Warninie.