Ma dopiero 23 lata, ale medycznych doświadczeń więcej niż niejeden senior. Bo ta niezwykle pogodna i utalentowana dziewczyna od 15. roku życia cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna, wciąż zagadkową dla uczonych. I właśnie ta choroba wpędziła ją w śpiączkę.
- To się stało w marcu tego roku. Córka dostała wysokiej gorączki, miała silne bóle głowy, bełkotliwą mowę, traciła przytomność - opowiada Iwona Niksa (45 l.), mama Oli. Dziewczyna trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Tam okazało się, że wyczerpany przewlekłą chorobą organizm złapał zjadliwą bakterię. Lekarze zdiagnozowali ją w obrębie centralnego układu nerwowego. - Konsekwencją było zapalenie mózgu i śpiączka - mówi pani Iwona.
W szpitalu nie było warunków do specjalistycznej terapii, którą należało zastosować, aby stworzyć Oli szansę na wybudzenie. Dlatego we wrześniu dziewczyna trafiła do olsztyńskiej Kliniki Budzik, a tam zajął się nią wspaniały zespół rehabilitantów pod okiem dr. Łukasza Grabarczyka.
- Zastosowaliśmy terapię sensoryczną, która polega na pobudzaniu masażami receptorów nerwowych pacjenta - tłumaczy lekarz. Trwało to blisko trzy miesiące i przypominało rozruch silnika, który w końcu zaskoczył. Stało się to tydzień temu.
Z każdym kolejnym dniem Ola zdrowieje w oczach. Już wypowiada krótkie zdania, już stawia pierwsze kroki, a na to wszystko patrzą z fotografii przypiętych do ściany jej przyjaciele. Ma ich wielu. Na Facebooku doliczyliśmy się do 970 kibiców, którzy trzymają za Olę kciuki. Wierzą, że niedługo wróci do Białegostoku, gdzie przed chorobą studiowała architekturę, że znów będzie podpatrywała z aparatem ukochaną przyrodę i znów będzie latać motolotnią.
- Ale do tego jeszcze długa droga - studzi zbiorowy entuzjazm dr Grabarczyk. Znając jednak ambicję Oli i jej determinację w codziennej rehabilitacji, stanie się to szybciej, niż myślą lekarze.
Zobacz też: Zamarznięty Adaś OBUDZIŁ SIĘ ZE ŚPIĄCZKI! Otwiera oczy, rusza rączkami i nóżkami. Zdarzył się CUD!