Widok ognia trawiącego dobytek życia pani Jola zapamięta już do końca życia.
- Było popołudnie, oglądaliśmy z dziećmi i mężem telewizję, gdy nagle najmłodsza z córek poczuła dym - opowiada kobieta. Pani Jola spojrzała na męża Wiesława (41 l.) i już wiedzieli, co robić - trzeba uciekać. Ratować dzieci i siebie.
Na wynoszenie dobytku nie było czasu. Ogień pochłonął wszystko... Gdy strażacy skończyli dogaszać zgliszcza, zrozpaczona kobieta stanęła pośrodku zrujnowanego domu.
>>> Włoski dziennik ujawnia, kiedy Jan Paweł II zostanie świętym
- I wtedy nagle na ścianie zauważyłam ten obrazek, a zaraz nad nim to serce - mówi pani Jola, a w jej oczach pojawiają się łzy. Zdjęcie Jana Pawła II na drewnianej deseczce pani Jola uratowała kiedyś... ze śmietnika.
- Wyrzucałam akurat śmieci i zauważyłam, że ktoś wyrzucił to zdjęcie. Jak tak można, pomyślałam. Nie miałam wątpliwości, że muszę ten obrazek zabrać do domu i uratować - mówi pani Jola. Zaraz po przyjściu do domu powiesiła obraz w pokoju swoich córek. To tam właśnie wybuchł pożar. Teraz pani Jola z mężem i piątką dzieci potrzebują pomocy.
- Zostaliśmy bez niczego. Tylko z tym obrazkiem, ale żyjemy - mówi kobieta, ale nie załamuje rąk. Wierzy, że Jan Paweł II nad nimi czuwa. Rodzinie Jaworskich można pomóc w odbudowie ich domu. - Potrzebujemy głównie materiałów budowlanych, z resztą damy sobie radę - mówią dzielni małżonkowie.
Z panią Jolantą można skontaktować się pod nr. tel. 784-396-044. Można także wpłacać pieniądze na konto rodziny Jaworskich: Bank Ochrony Środowiska 44 1540 1056 2069 9103 7433 0001 z dopiskiem POGORZELCY