W ubiegłym tygodniu "Super Express" przeprowadził prowokację dziennikarską pokazującą, jak wygląda dostępność leczenia rehabilitacyjnego w Polsce. Zadzwoniliśmy do Barbary Grzegorczyk, podając się za współpracownika ważnego polityka. Poprosiliśmy o szybki termin leczenia rehabilitacyjnego dla jego teściów w jednym z sanatoriów podlegających Grzegorczyk. - Za trzy tygodnie to jest naprawdę supertermin. I musimy stanąć na wysokości zadania, żeby w ciągu tych trzech tygodni ten temat załatwić - mówiła Grzegorczyk.
Sanatoria Dolnośląskie to jednostka podlegająca marszałkowi dolnośląskiemu Cezaremu Przybylskiemu (59 l.). - Marszałek uważa tego typu sytuacje za niedopuszczalne i karygodne. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, wobec prezes zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe, łącznie ze zwolnieniem z zajmowanego stanowiska - mówi Jarosław Perduta, rzecznik prasowy dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego.
Okazuje się, że na szefowaniu sanatoriom można w Polsce nieźle zarobić. Jak wynika z oświadczenia majątkowego złożonego przez Grzegorczyk, w ciągu roku zarobiła ona na tym stanowisku 226,5 tys. zł.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail