O czym kiedy i czy w ogóle poznamy nagrania rozmów pilotów Tu-154 M oraz treść korespondencji radiowej prowadzonej przed katastrofą z wieżą kontrolną w Smoleńsku i załogą jaka-40 z kontrolerami przekonamy się po dzisiejszym spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Odpowiedzi na najważniejsze pytanie – jakie były ostatnie słowa załogi tupolewa - udzielił już jednak rozmówca „Dziennika Gazety Prawnej”, który zna treść nagrań. - To zapisy pełne szumów, pewne fragmenty są niezrozumiałe. Jednak dają dokładnie do zrozumienia, co było przyczyną katastrofy. Nie ma mowy o żadnym zamachu - uważa osoba chcąca zachować anonimowoś.
- Jasne jest przekroczenie wszelkich zasad bezpieczeństwa przez załogę. Dość dramatycznie brzmi odpowiedź, jaką udzielili kolegom z Jaka 40, którzy ostrzegali przed fatalnymi warunkami panującymi nad lotniskiem Siewiernyj - wyjaśnia rozmówca „DGP”.
- Piloci „kozakowali”, lądowali wbrew rozsądkowi, bo nie chcieli się narażać ważnym osobom na pokładzie – zdradza szokujące ustalenia informator gazety.
Ile w tym prawdy i czy rzeczywiście dowódca załogi major Arkadiusz Protasiuk podjął decyzję o próbie podejścia do lądowania, bo bał się jak zareagują prezydent Lech Kaczyński i członkowie delegacji na wieść, że muszą odlecieć na odległe lotnisko być może przekonamy się już wkrótce.