Tylko do września tego roku, głównie przez błędy ludzkie, zginęło 25 górników, czyli więcej niż przez cały rok 2007. Specjaliści z WUG-u wyliczają, że w tym roku doszło już do ponad 1,6 tysiąca wypadków.
- Mamy do czynienia ze stopniowym obniżaniem się bezpieczeństwa pracy w kopalniach - mówi wprost Piotr Buchwald, prezes WUG. - Przyczyn wypadków, szczególnie tych jednostkowych, należy szukać w błędach ludzkich. Jak pokazują statystyki, aż 63 procent wypadków to skutek rażących naruszeń przepisów przez samych pracowników -Ępodkreśla.
Przedstawiciele WUG-u nie zostawiają suchej nitki na osobach z nadzoru. Zarzucają im, że są nieodpowiednio przygotowani do swoich zadań, a na dodatek tolerują patologiczne zachowania w pracy.
- Można podać wiele przykładów. I tak weźmy wypadek z "Bogdanki", gdzie górnik wszedł pod rozpędzony pociąg z węglem - mówi Piotr Buchwald. - Górnik zginął. Okazało się, że miał 2,5 promila. Tuż przed wypadkiem rozmawiał z przełożonym. Niemożliwe, żeby ten nie czuł od niego alkoholu - uważa prezes WUG-u.