Róża Thun i Joanna Senyszyn, kandydatki do europarlamentu (z PO i SLD) w Małopolsce bez skutku namawiały do tej pory Zbigniewa Ziobrę na debatę wyborczą. Były minister konsekwentnie odmawiał, dlatego - jak pisze gazeta.pl - jego konkurentki postanowiły same zadać mu kilka pytań dotyczących jego kampanii.
Gdy tylko obie panie dotarły na wiec wyborczy PiS, tłum zaczął krzyczeć "Wychodzić! Jak nie wyjdziecie, to was wywieziemy!". Do obu pań wymachiwano parasolkami z okrzykami "won z sali", a Thun wypominano niepolskie nazwisko, wyzywając ją od "nie-Polki".
Co na to Zbigniew Ziobro? Chyba sam nie wiedział, co ma powiedzieć. - Proszę o spokój. Nie zwracajmy uwagi, nie dajmy sie sprowokować - mówił poseł PiS raz do rozwścieczonego tłumu.
Ostatecznie "misja" Róży Thun i Joanny Senyszyn zakończyła się nie niepowodzeniem. Pytań z sali w ogóle nie przewidziano.
"Czarownice" przyszły na wiec Ziobry
2009-06-03
12:45
"Zlot czarownic! Won z sali nie-Polacy!" - tak zostały przywitane na spotkaniu wyborczym Zbigniewa Ziobry jego dwie kontrkandydatki: posłanki Joanna Senyszyn i Róża Thun. O mało co nie doszło do rękoczynów.