29-letni górnik pracujący w kopalni SILESIA w Czechowicach-Dziedzicach, wpadł do zbiornika na węgiel. Prowadzona jest akcja ratownicza, jednak nie wiadomo, czy mężczyźnie udało się przeżyć. Z górnikiem nie ma kontaktu.
- Ratownicy wiedzą, gdzie powinien znajdować się górnik dzięki nadajnikowi umieszczonemu w jego lampce. Nie nawiązano jednak kontaktu wzrokowego - powiedziała Ewa Szpejna z Przedsiębiorstwa Górniczego (PG) Silesia, jak podaje TVN24.
Nie wiadomo, dlaczego górnik wpadł do zsypu na węgiel.