Chłopiec z Cieszyna - Szymuś R. z Będzina

i

Autor: ARCHIWUM Po ponad dwóch latach policji z Będzina udało się ustalić tożsamość chłopca z Cieszyna, którego ciało wyłowiono ze stawu w marcu 2010 roku. To 2-letni Szymuś R. z Będzina. Rodzice chłopca z Cieszyna zostali zatrzymani. Matka dziecka, Beata Ch., zeznała, że synek zmarł wskutek nieszczęsliwego wypadku, a jego ciało porzuciła w panice w stawie w Cieszynie. Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej nie dała wiary jej słowom. Na zwłokach Szymusia były bowiem ślady pobicia, dziecko miało przegryzioną wargę, śmierć nastąpiła po pęknięciu jelita cienkiego. Beata Ch. została oskarżona o zabójstwo, ojciec Szymusia - Jarosław R. - o nieudzielenie pomocy dziecku.

Wyrok ws. Szymonka z Będzina: To NIE zabójstwo. Rodzice czekali aż chłopiec skona, ciało wrzucili do stawu

2015-05-07 14:58

Zapadł wyrok w sprawie rodziców małego Szymona z Będzina, który został skatowany przez rodziców. Rodzice chłopca czekali, aż chłopiec w męczarniach skona, a potem jego ciało wrzucili do stawu. Sąd w swojej decyzji stwierdził, że to nie było zabójstwo. Kara to 10 lat więzienia dla ojca i 5 dla matki.

Sprawa ciągnęła się od 2013 roku, kiedy znaleziono ciałko małego Szymusia z Będzina. Beata Ch. twierdziła, że to jej 44-letni konkubent Jarosław R. nie mógł uspokoić płaczącego synka Szymonka i po raz pierwszy uderzył go 24 lutego 2010 roku. Kilka dni potem ojciec miał zadać Szymonowi kolejny cios w brzuch. Dziecko konało kilka godzin, w końcu zmarło. Ojciec dziecka Jarosław R. zaprzecza tej wersji. Zrzuca wina na żonę. Twierdzi, że to ona uderzyła ich syna. Potem, że nadepnęła na Szymona, a chwilę wcześniej klęczała na nim. Prokuratura oskarżyła Ch. i R. o zabójstwo syna, nieudzielenie mu pomocy, a także wyłudzenie na niego zasiłków socjalnych. Kara wymierzona przez sąd to 10 lat więzienia dla ojca i 5 dla matki. Sędziowie uznali, że to nie było zabójstwo.

Co się stało z Szymusiem z Będzina? Cała historia

Szymon z Będzina, chłopiec zakatowany przez rodziców, jest pochowany w mogile w Cieszynie. Grób dziecka zrobili ludzie, którym żal było bezimiennego wówczas dziecka znalezionego w stawie. Szymon żył zaledwie dwa lata. Zginął przez agresję swoich rodziców - ojciec Szymona kopnął go w brzuch i zmiażdżył mu jelita. Chłopiec konał trzy dni - nie jadł, miał biegunkę i wymioty. Z bólu odgryzł sobie wargę! Ojciec poił go wodą z solą, a gdy jęki dziecka zaczęły go drażnić, uderzył je ponownie. Cios był śmiertelny. Wtedy rodzice Szymonka postanowili pozbyć się zwłok. Porzucili je w stawie pod Cieszynem, prawie 100 kilometrów od Będzina. Mało tego! Rodzice nie mieli skrupułów, by brać od opieki społecznej pieniądze na Szymonka, a gdy trzeba było pojawić się gdzieś z dzieckiem, szli z synem starszej córki, Anny D.

Zobacz też: Sprawa Szymusia z Będzina. Ojciec chłopczyka namawiał matkę, by pogrążyła Beatę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki