Trasa Gdańsk - Szczecin jest oblegana przez tirówki. Stoją przy drodze, przy wjazdach do lasu i przystankach. Rozgrzani marzeniami o erotycznych uniesieniach panowie najwyraźniej mają jednak problemy ze wzrokiem, bo często zdarza im się pomylić poczciwą kobietę czekającą na PKS z panią lekkich obyczajów!
- Muszę dojeżdżać autobusem do Biesiekierza. Zdarzało się, że zatrzymywał się samochód i facet pytał, ile biorę za numerek. To jest upokarzające, bo ja przecież nie jestem tirówką. Ale że dookoła ich pełno, to głupie chłopy się mylą - mówi pani Ewa.
Zrozpaczona kobieta znalazła sposób, jak zapobiegać pomyłkom napaleńców. - Napisałam na kartce, że czekam na autobus i nie jestem tirówką.I pokazuję to przejeżdżającym kierowcom.