Matka bliźniaków syjamskich: Czekamy by wziąć Jasia i Dawida w ramiona!

2014-02-05 3:00

Bliźnięta syjamskie, które w czwartek przyszły na świat w Warszawie, spędzą w szpitalu jeszcze miesiąc. Po operacji rozdzielenia dochodzą do siebie w osobnych inkubatorach. Ich rodzice Emilia Witkowska-Nery i Leonardo Guimaraes-Nery spędzają przy maluchach dni i noce. - Śpiewam im kołysanki, one słyszą mój głos i są spokojniejsze - mówi nam szczęśliwa mama chłopców.

Bliźniaki Janek i Dawid przebywają jeszcze na oddziale intensywnej terapii. Chłopcy zostali już wybudzeni po skomplikowanej operacji rozdzielenia. Samodzielnie oddychają. Lekarze mają nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu noworodki trafią na normalny oddział.

- To niezwykłe móc ich dotknąć i pogłaskać. Chłopcy zaczęli już nawet ziewać - opowiada wzruszona Emilia Witkowska-Nery. Mama maluszków z niecierpliwością czeka na moment, gdy będzie mogła swoich synków wziąć w ramiona i zabrać do domu. - Codziennie z nimi rozmawiam i śpiewam im kołysankę. Lekarze powiedzieli mi, że dzieci, choć są jeszcze takie malutkie, słyszą mój głos - przyznaje pani Emilia. Rodzice maluszków na co dzień mieszkają w Brazylii, ale już planują powrót do kraju. Pani Emilia kończy właśnie doktorat.

Zobacz: Rozdzielone bliźnięta syjamskie już otwierają oczy i ziewają. Janek i Dawid nabierają sił

- Będę musiała jeszcze na chwilę wrócić do kraju, z którego pochodzi mój mąż, żeby się obronić. Potem pewnie wrócimy do Polski - mówi szczęśliwa matka bliźniąt.

Janka i Dawida czeka jeszcze seria operacji. Medycy pierwszą z nich chcą jednak przeprowadzić, gdy dzieci skończą rok. Chyba że zmusi ich do tego stan zdrowia chłopców. Na razie bracia są w coraz lepszej formie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki