"Czekolinda" i jej banda wpadli rok temu podczas nalotu Centralnego Biura Śledczego Policji w willi na warszawskim Wilanowie. Informacje, do których prokuratura dotarła od tego czasu, są szokujące. Karolina P. i Norbert K. przejęli agencję pod koniec 2014 roku od Doroty B. Ta ostatnia nie mogła być dłużej burdelmamą, bo miała na karku policję i prokuratora. "Czekolinda", posiadająca licencjat z marketingu, postanowiła ruszyć z biznesem z polotem. - Przeprowadziła akcję promocyjną, gołe dziewczyny jeździły oklejoną limuzyną i wabiły klientów - opowiadał nam jeden ze śledczych. W "Rasputinie" pracowało w najlepszym okresie nawet kilkadziesiąt kobiet. I zawsze miały ręce pełne roboty. Godzina zwykłego seksu w willi na warszawskim Wilanowie kosztowała 350 zł. Za seks w basenie trzeba było zapłacić 600 zł. Do tego drinki po 90 zł. Prostytutkom płacili procent za naciąganie amatorów płatnego seksu na kolejne wydatki. - A jak ktoś chciał płacić kartą, to doliczano mu 30 procent do rachunku - słyszymy w prokuraturze. "Czekolinda" dodawała podatek, bo płatności z terminalu przechodziły przez konto jej firmy "Chocolate events" - oficjalnie organizującej imprezy, a w rzeczywistości będącej pralnią pieniędzy. Karolina P. przez półtora roku działalności "Rasputina" zarobiła co najmniej 4,5 miliona złotych!
Za kierowanie grupą przestępcza, pranie pieniędzy, sprzedaż lewego alkoholu i tzw. czerpanie korzyści z nierządu "Czekolindzie" grozi nawet 15 lat odsiadki.
ZOBACZ: Bestia z Rimini to seryjny morderca?! Nowe fakty na temat oprawcy pary Polaków
PRZECZYTAJ: HORROR w Wejherowie! Znaleziono ZWŁOKI 30-latki: Tak ZMASAKROWANEJ kobiety jeszcze nie widzieliśmy
POLECAMY: Wózek z dzieckiem stoczył się na tory. Dziewczynka NIE ŻYJE