Jej najbardziej widoczny efekt jest taki, że skóra chłopczyka jest czerwona. Ale to nie jest najgorsze. Wyniszczone chorobą serduszko malca jest tak słabe, że stanęło już trzy razy. Lekarze nie dają Jackowi dużych szans na przeżycie.
Kiedy Jack przyszedł na świat, jego mama Julie Oldacres (37 l.) od razu zwróciła uwagę na jego nienaturalny kolor skóry. - Lekarz powiedział mi, że to normalne po porodzie i wszystko z czasem zejdzie. Nie przejęłam się, bo mój syn i tak jest dla mnie najpiękniejszy na świecie - opowiada Julie. Po kilku dniach okazało się jednak, że czerwony kolor jego skóry się nasila, a maluch cierpi na niebezpieczną, występującą raz na ćwierć miliona urodzeń chorobę.
Zespół Nethertona spowodował, że chłopczyk praktycznie nie wychodzi ze szpitala. Musi być pod ciągłą opieką lekarzy, którzy stale monitorują pracę jego osłabionego serduszka. Obawiają się, że Jack kolejnego zawału może nie przeżyć. Rodzice jednak nie tracą nadziei. - Syn zapyta mnie kiedyś, dlaczego jego skóra jest inna, to po prostu mu odpowiem: "synku, dlatego, że jesteś wyjątkowy" - z nadzieją w oczach wyznaje Daniel (31 l.), ojciec chorego chłopca.