Pierwszy raz Piotr K. zamordował w 2006 r. Uznał, że mężczyzna, z którym biesiadował w Krakowie, donosił na niego klawiszom podczas ich wspólnej odsiadki. Chwycił więc za tłuczek do mięsa i roztrzaskał mu czaszkę. Kiedy ofiara się ocknęła, Piotr K. dobił ją nożem. Do więzienia nigdy nie trafił. Sąd orzekł, że jest niepoczytalny. Trafiał za to do kolejnych zakładów psychiatrycznych. Ostatnim były Obrzyce w woj. lubuskim. Znalazł się na koedukacyjnym oddziale, gdzie spędzał miłe chwile z... pacjentkami. Niektóre zadurzyły się w nim do szaleństwa. - Piotrek był bardzo inteligentny, uczył dziewczyny grać w szachy - twierdzi była pacjentka oddziału.
Ostatnią w Obrzycach partię Piotr K. rozegrał 19 grudnia ubiegłego roku. Wtedy właśnie była pacjentka oddziału Agnieszka K. (23 l.), mieszkająca pod Strzelcami Krajeńskim, postanowiła pomóc mu w ucieczce. Przyniosła klucz, dzięki któremu wydostał się na zewnątrz. Jak twierdzi ojciec dziewczyny, jeszcze 18 grudnia jego córka była w domu. - Przyjechało dwóch jej znajomych. Razem mieli wyjechać do pracy w Holandii - mówi ojciec Agnieszki.
Jak twierdzą śledczy, to najprawdopodobniej Agnieszka K. podrzuciła Piotrowi specjalny klucz, którym otworzył okno łazienki na oddziale. W samo południe jak gdyby nigdy nic poszedł w kierunku pobliskiego Żółwina, gdzie czekał na niego samochód.
Trop za Piotrem K. się urwał. Aż do pierwszych dni lutego, kiedy maczetami zasieczono mieszkającego w Bolton Polaka. W związku z tą sprawą zatrzymano kilka osób. Jak ustalili angielscy śledczy, jeden z nich, podający się za Bartosza K., okazał się poszukiwanym w całej Europie uciekinierem z Obrzyc. Teraz Piotr K. siedzi w areszcie w Anglii. Tym razem nie wymknie się sprawiedliwości.
Zobacz także: Horror w Poznaniu! Strzelali z wiatrówki do przechodniów! Dwoje ludzi w szpitalu!