Dziewczynka pochodzi z województwa opolskiego. Do szpitala w Oleśnicy trafiła we wtorek, po tym jak zjadła trujące grzyby. Okazało się że ma bardzo poważnie uszkodzoną wątrobę.
Jej stan z godziny na godzinę się pogarszał, dlatego lekarze zdecydowali o przewiezieniu jej do Warszawy.
Czterolatka została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Dziewczynka nie oddycha samodzielnie. Jest wspomagana krążeniowo, a jaj wątroba zupełnie przestała funkcjonować.
W piątek rano rzeczniczka Centrum Zdrowia Dziecka, Joanna Komolka, powiedziała w rozmowie z TVN24, że dziecko zostało zakwalifikowana do przeszczepu wątroby.
Czytaj: Atlas grzybów. Jakie grzyby zbierać?
- Stan dziecka jest ciężki. Włączone jest całe leczenie przeciwobrzękow, bo oprócz dysfunkcji wątroby dochodzi do postępującej dysfunkcji wszystkich innych organów, w tym mózgu - powiedziała w rozmowie z TVN24 dr Małgorzata Manowska.
Podkreśliła, że teraz najważniejsze jest monitorowanie stanu dziewczynki, przede wszytskim czy obrzęk mózgu się nie powiększa. Jeżeli tak się stanie i ustąpią funkcje mózgu, może ona zostać skreślona z listy czekających na przeszczep. Niestety, nie wiadomo, czy członkowie jej rodziny dziewczynki również nie zatruli się grzybami, więc niemożliwa jest w jej wypadku tzw. transplantacja rodzinna.
Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka potwierdzili tezę, że zatrucie spowodowało zjedzenie muchomora sromotnikowego. Rodzina dziewczynki miała wieloletnie doświadczenie w zbieraniu grzybów, dlatego nie od razu zaczęto wpadli na pomysł, że złe samopoczucie dziewczynki spowodowane jest zatruciem.