Opiekun stracił dzieci z oczu. Wołał, szukał - wszystko na próżno. Postanowił więc zawiadomić policję. Dziesięciolatek z psem wrócił do domu przed północą, ale czteroletni Wojtuś przepadł bez śladu. Blisko trzysta osób, w tym policjanci, strażacy, goprowcy, ratownicy medyczni i rzecz jasna rodzice, szukało chłopczyka przez całą noc. Odnaleziono go dopiero o 9 rano, gdy wyszedł z lasu. Był wyziębiony i mocno przestraszony, ale na szczęście cały i zdrowy.
Zobacz też: Zamordował córkę i sześcioro wnucząt! Najmłodsze dziecko miało 3 miesiące!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail