Mama Sebastiana aż cztery lata musiała czekać na ukaranie pirata drogowego. Tyle czasu polskim sądom zajęło wydanie wyroku skazującego Adama C. na karę dwóch lat więzienia.
Był czerwiec 2007 roku. 18-letni wówczas Adam C. od dwóch miesięcy cieszył się ze zdobycia prawa jazdy. Ale uznał najwyraźniej, że jest królem szos. Zaprosił do swojego fiata kolegę - Sebastiana Rzeźniczaka i wcisnął pedał gazu. Przerażony Sebastian prosił, by Adam C. zwolnił. Na próżno. Auto wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Prędkościomierz zatrzymał się na liczbie 160.
Sebastian zmarł w szpitalu, kierowca wyszedł z wypadku bez większych obrażeń. Rok po zdarzeniu stanął przed sądem.
Sprawa ciągnęła się aż trzy lata. W końcu sąd skazał Adama C. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. - To był zbyt niski wyrok - uznała mama Sebastiana i odwołała się od niego do Sądu Apelacyjnego. Ten podzielił jej zdanie i wpakował pirata drogowego na dwa lata za kratki.