Czumie na pomoc

2009-03-11 6:00

- Niech ktoś pomoże temu ministrowi Czumie! - grzmiał szwagier. - Spłacić długi? - spytałem dowcipnie. - Jakie długi? - wściekł się szwagier. - Zarządzać! Bo jeszcze nie upłynęły dwa miesiące jak jest, a już rozluźnienie u niego totalne. Więźniów, co nie odsiedzieli wyroków, na wolność wypuszczają. Przez pomyłkę.

Na szczęście ten "pomyłkowy", niejaki Jacek R., to żaden bandzior wielki - morderca czy gwałciciel - zwykły złodziejaszek, co mu tylko pół roku odsiadki zostało. Ale gdyby to zwyrol był?! I kogoś od razu zaciukał. To co by nam reformator Czuma powiedział?

Myślałem, że to tylko sędziowie są tak miłosierni. Oni jak paniska - nie byle drobiazg, ale prawdziwych bandziorów wypuszczali spod celi. I skutki były. Cztery ofiary śmiertelne w cztery tygodnie.

U Czumy w więziennictwie, po tym, jak nie dopilnowali Pazika i się im powiesił, nie tylko miłosierdzie, ale i pomyłki mniejsze. Ale co będzie, jak miłosierdzie ich wzrośnie? Megapomyłka! Dlatego wołam - pomóżcie Czumie, bo sobie nie radzi!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki