Trybunał zajął się sprawą rzekomych więzień amerykańskich w Polsce po skardze Abd al-Rahima al-Nashiriego, terrorystę oskarżanego o atak na amerykański okręt. Prawnicy terrorysty twierdzą, że miał on być przetrzymywany i torturowany na terenie Polski od 5 grudnia 2002 r. do 6 czerwca 2003 r. I właśnie w sprawie śledztwa dotyczącego m.in. jego zarzutów polski rząd korespondował z Trybunałem.
Dokumenty, które lada dzień ujrzą światło dzienne, mogą odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądała współpraca naszych służb z CIA. Polscy politycy twierdzą, że Agencja nie miała więzień w naszym kraju. Z drugiej jednak strony obawiają się, że ujawnienie dokumentów może być niebezpieczne dla Polski. - Decyzja Trybunału jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polaków. Ja nie mam żadnych podstaw do tego, żeby twierdzić, że w Polsce istniały jakiekolwiek więzienia CIA, natomiast chcę zapewnić, że rząd zrobi, co w jego mocy, aby bezpieczeństwo Polaków nie zostało narażone na zamachy terrorystyczne - twierdzi minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (52 l.).
Więzienie CIA miało istnieć na Mazurach od grudnia 2002 r. do września 2003 r. Rzekomo potwierdzają to informacje uzyskane przez Helsińską Fundację z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i Straży Granicznej o trasach i lądowaniach amerykańskich samolotów wojskowych na lotnisku w Szymanach.