W Domu Pogrzebowym Wrotniewscy w Koszalinie urna z blachy kosztuje 180 złotych, średnia cena tej z granitu to 600 zł. Za samo spopielenie trzeba zapłacić ok. 700 złotych, ale do tego należy jeszcze dołożyć koszt trumny, w której kremowane są zwłoki: 300 do 500 zł.
Przy typowym pochówku koszt trumny w tym samym koszalińskim domu pogrzebowym sięga do 2500 złotych. Do tego grabarze muszą wykopać dół, a to kolejne ok. 700 złotych. Firma pogrzebowa dokonuje też pochówku i zasypania grobu. Na to też trzeba zarezerwować kilkaset złotych. Na zwykły nagrobek granitowy trzeba wyciągnąć z kieszeni ok. 2500 złotych.
Te kwoty mówią same za siebie. Kremacja jest o wiele tańsza, a jeśli można by było urnę z prochami bliskiej osoby przechowywać w domu, to byłoby jeszcze taniej. Bo odszedłby koszt wykupienia miejsca na cmentarzu i płyty nagrobnej. - Przepisy są stare, jeszcze z lat 50. i my też jesteśmy za tym, by je zmienić. To od rodzin zmarłych powinno zależeć, czy urnę chcą wziąć do domu, czy jednak dokonać pochówku na cmentarzu - uważa Hanna Wrotniewska (55 l.), dyrektor Domu Pogrzebowego Wrotniewscy w Koszalinie. - Urny są w 100 proc. bezpieczne, spełniają wszelkie wymagania sanitarne, są hermetycznie zamknięte i moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, by bliscy zmarłych mogli je trzymać w domu - przekonuje pani Hanna.