Ostatni raz Gancarczyk grał w reprezentacji Polski trzy lata temu. Wystąpił wówczas w meczu towarzyskim z Danią (0:2). Spisał się słabo i później zniknął z pola widzenia Beenhakkera.
- Może trochę za długo grałem na Ukrainie (w Metaliście Charków - red.) i dlatego nie byłem dostrzegany - mówi Gancarczyk, który przed tym sezonem przeniósł się do Lecha Poznań. - W Polsce łatwiej się pokazać. A na Ukrainie nikt mnie nie oglądał.
Gancarczyk nie boi się rywalizacji o miejsce w składzie z Jackiem Krzynówkiem.
- Za Jackiem przemawia ogromne doświadczenie. Ale nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy wspólnie zajęli miejsce na lewej stronie. Ja na obronie, a on w pomocy - dodaje Seweryn.