Dramat pod Nanga Parbat rozegrał się 26 stycznia. Tomasz Mackiewicz oraz Eli Revol razem stanęli na szczycie, ale potem Polak miał ogromne problemy ze schodzeniem i został w szczelinie na wysokości 7200 metrów. Francuzkę udało się uratować dzięki akcji Denisa Urubko oraz Adama Bieleckiego. Fracuska himalaistka przyznała potem, że nie może sobie darować tego, że okłamała Tomasza Mackiewicza po zejściu ze szczytu. - Muszę przed sobą przyznać, że to ja go zostawiłam w górach, mimo że to nie była moja decyzja. Zostawiłam go, ale powiedziałam mu wcześniej "pomoc nadejdzie", czyli okłamałam go i ja też czuję się zdradzona. W tym momencie nie mogę tego zaakceptować, nie mogę się z tym pogodzić - powiedziała Eli Revol w rozmowie z TVN 24.
Teraz w sprawie dramatu, który rozegrał się na ośmiotysięczniku, postanowił wypowiedzieć się Piotr Pustelnik, słynny polski himalaista. Jego zdaniem, Mackiewicz mógłby przeżyć w szczelinie lodowej, ale tylko pod pewnymi warunkami.
- Gdyby był zdrowy, miał jedzenie, picie i schronienie, to pewnie kilka dni by jeszcze wytrzymał. Ale teraz to, co się z nim stało, przypomina wróżenie z fusów, bo tylko Eli Revol wie, w jakich warunkach go tam zostawiła. Ale nie czarujmy się, jeśli człowiek na wysokości 7200 metrów zostaje sam, jest chory, głodny i spragniony, to ile czasu potrzeba, żeby stracił wiarę w przeżycie? - powiedział himalaista w rozmowie z VIVĄ!